piątek, 31 grudnia 2010

umarł blog - niech żyje blog!

pogłoski o mojej śmierci (jak mówi klasyk)
były mocno przesadzone - (na szczęście - albo niestety :-)

po dłuższej przerwie zapraszam na nową stronę i nowy blog
http://tomaszplebanski.pl/




ale ze starym i wciąż zachwycającym autorem :-)

środa, 18 sierpnia 2010

urlop

ach bierzcie sobie ten dom
pająki w swoje władanie

latajcie sobie bez przeszkód
to tu to tam wszystkie mole

kwiaty (nie rozpieszczane)
ach schnijcie schnijcie z tęsknoty

odpocznij i rośnij dywanie
urośnij hodowlo kurzu


odpocznij odpocznij mój domu
odpocznij

odpocznij
ode mnie


sobota, 14 sierpnia 2010

o

o
mam

mam dla ciebie
coś smutnego

to wygląda
może trochę jak zero

ale to jest o
nie wiem

czy duże
czy małe

o
O

no dobrze
to jest

smutne i duże
i małe

bo to jest
o

O



piątek, 23 lipca 2010

dotykam

uwielbiam
dotykać świat

znajdować
jego ukryte

pod pod czym się tam skryły
sensy

uwielbiam
czuć pod palcami

jego fakturę
vat


sobota, 17 lipca 2010

miłość

miłość
to odruch

bezwarunkowy
pod warunkiem

że to była
miłość


czwartek, 1 lipca 2010

pewnego dnia

pewnego dnia obudziłem się
z takim uczuciem

jakby ktoś we mnie w środku
zgasił światło

po przebudzeniu próbowałem
je zapalić

ale nie mogłem dosięgnąć przełącznika
bo był w środku


sobota, 22 maja 2010

czasami

czasami
wydaje mi się
że jesteśmy
jesteśmy jedynie

jesteśmy
no właśnie
czymś tak bardzo ważnym

no właśnie
jesteśmy

no

środa, 21 kwietnia 2010

elegia (chyba)

mógłbyś być
wszechmocny

ponad
tym wszystkim

ponad małością
i wielkością

(ponad miłością
i wiernością)

ale nie musisz
się tak wysilać

wystarczy że będziesz
ziarnkiem piasku

gdzie
gdzie?

a gdziekolwiek
do kurwy nędzy



piątek, 9 kwietnia 2010

wchodzimy

wchodzimy do nieśmiertelności
jak w dziuplę

wchodzimy
jak w naszą własną dziuplę

w końcu

wykuliśmy ją sobie
naszymi dobrymi uczynkami

wchodzimy w tę naszą dziuplę

pewnie i
wsłuchalibyśmy się
jak korona łagodnie szumi

gdyby nam wystarczyło
cierpliwości



czwartek, 8 kwietnia 2010

na marginesie niebytu

to my jesteśmy
na marginesie niebytu

nawet uwzględniając tylko tych
co umarli przed nami
i umrą jeszcze po nas

że nie wspomnę nawet o całej reszcie materii
nigdy nieożywionej

aż śmiesznie poważnie
o tym pisać

jak te ziarenka soli
w rosnącym jak na drożdżach
cieście wszechświata



sobota, 3 kwietnia 2010

szczęście

co to za szczęście

ot tak po prostu umrzeć

żadnych raków
zawałów
i gruźlic

rurek
strzykawek
i dobrych słów

ot tak po prostu

the runaway bunny



piątek, 2 kwietnia 2010

mam

mam

pewne wątpliwości

czy narodziny
to zmartwychwstanie?
czy stworzenie?
czy początek umierania?

czy może
ot tak po prostu
przyroda nie miała co zrobić z nadmiarem
dna



sobota, 6 marca 2010

przegryzając mazurek (z dąbrowskiego)

Stoję i palę przed czarną witryną nocy
(trzydzieści dwa)
i wiem o sobie już tylko tyle
(dwadzieścia trzy)
ile...
(dwadzieścia osiem)

na początku było słowo i dylemat
czy liczyć przerwy
w pisaniu

ktoś próbował rozbierać ten wiersz
mam nadzieję
że to mu się nie udało

bo to był wiersz

o tobie


czwartek, 25 lutego 2010

jedliśmy czereśnie

siedzieliśmy wtedy na łące
i jedliśmy czereśnie

wiosna
i te klimaty
wiecie

ona myślała
że bezmyślnie
wypluwam przed siebie pestki

a ja
kawałeczek po kawałeczku
wypluwałem z siebie duszę

sobota, 20 lutego 2010

na

na łóżku szpitalnym
prawie zupełnie białym

prawie

bo przecież odprysła farba
to tu to ówdzie

ale wciąż w opiece
na biało ubranych pielęgniarek
i stukających drewniakami lekarzy

i Boga

i to się chwali



sobota, 13 lutego 2010

kochajcie poezję

kochajcie poezję
wróbelki
pożytek jest z niej
niewielki
tu łania z dżdżownicą
tam glista
idea w poezji jest
mglista
lecz kończąc tu będę
szczery

kochajcie do jasnej cholery!


czwartek, 11 lutego 2010

a ona ciągle tam jest

tyle razy
wygrzebywałam zmarłym
ziemię z ust

a ona ciągle tam jest

Latem 2004 roku Karin Berger przeprowadziła wywiad z malarką Ceiją Stojką, z którą łączyła ją 20-letnia przyjaźń. Austriaczka romskiego pochodzenia, więźniarka Auschwitz i Ravensbrück, opowiedziała o swoim pobycie w Bergen-Belsen. Przedstawiła wstrząsający obraz obozu, w którym więźniowie przebywali w strasznych warunkach: spali pod gołym niebem między ciałami zmarłych, a za pożywienie służyły im gleba albo ubranie. W nazistowskim obozie zagłady Ceija była więziona wraz z 39-letnią matką i wieloma innymi rodakami. (podaję za tvp.pl)

To tylko jedno zdanie z tego filmu. Nie trzeba być poetą, by mówić poezją...

Zwłaszcza


poniedziałek, 8 lutego 2010

koniec przerwy




czas wyjść z zimy :-)


niedziela, 7 lutego 2010

ten ruch ramieniem



w okolicach 20-tej sekundy
artysta prawie niezauważalnie porusza ramieniem

dawno nie czułem się tak poruszony


 
prawa wszelakie sobie zastrzegam...